We’ve updated our Terms of Use to reflect our new entity name and address. You can review the changes here.
We’ve updated our Terms of Use. You can review the changes here.

STEPHANS - Minimal 7​:​20

by DIY94 LP STEPHANS - Minimal 7:20 LP

/
  • Streaming + Download

    Includes unlimited streaming via the free Bandcamp app, plus high-quality download in MP3, FLAC and more.

      25 PLN  or more

     

1.
A. Słowa 02:45
SŁOWA Słowa, w których tonę tego ranka Odbierają ciepło i nie mam satysfakcji Bo są inne światy, w których się znajduję I inne miejsca, o których ty możesz marzyć To samo miasto i te same przedmioty, Światła lamp i ciepłe deszcze Kiedy wieczór podpowiada mi natchnieniem Nie uwierzysz- ciągle kocham przestrzeń Zza tamtych granic nie słychać już nic A słońce nie świeci tam wcale Krew jest święta, bo potok krwi Płynie poza moim ciałem Umieram z ciepłą porą roku Topię się w kropli rosy Ta ziemia popełniła grzech Czasem ostatniej nocy Moje ciało nie jest moim przeznaczeniem
2.
LISTOPAD ‘97 Listopad jest słodki choć świecą mgliście uliczne latarnie przy naszych rozmowach Od wczoraj znów pada a krawężniki tempo błyszczą w naszych oczach Możemy codziennie odkrywać nowe twarze I nawet wtedy każdy z nas to nikt Jak dotrzeć do nikąd najlepiej wiedzą Ci którzy nie liczą wyrządzonych krzywd I nie mów mi, że nie znasz tych dni Ten miesiąc to sezon młodych samobójców Renesans mocnych sznurów do bielizny Każdy ma prawo wisieć w swoim stylu Wszystkiego i tak nie dowiemy się nigdy.
3.
A. Znikam 02:40
ZNIKAM Zamiast relanium popijam kawę Godziny płoną jak ćmy Choć nie walczymy ze sobą Nie budujemy kompromisów Znikam – z nikąd do nikąd Nasze uśmiechy to rewolucja Bez flag z wydartymi godłami Średniowieczna bitwa Znikam – z nikąd do nikąd Co jest naszym miernikiem szczęścia? Co jest naszym miernikiem jakości? Do pierwszej krwi dobieramy się w pary Do pierwszej krwi…
4.
MIĘDZY NIEBEM A ZIEMIĄ Dni mijania się bez słów, zamykania ciężkich drzwi, topienia wzrokiem plastikowych szyb Gdy wyrazy płyną w żyłach zamiast krwi Na horyzoncie już nie tylko ty Jestem maksymalnie realny w swoich pogoniach myślowych Trenuję jogging emocji w godzinach popołudniowych Gdzieś zaginął stary zapach zakurzonych mil Dni przejechanych autostradą Ściany mają tylko gołe cegły, tynk leży u mych stóp Kilka metrów szerokości drąży jedną z moich dróg Tymczasem piję zimne piwo, mam reakcję z przechodniami Nieciekawie milczą twoje usta, kiedy widzisz, że się spotykamy Między niebem a ziemią
5.
Z DESZCZEM Teraz to niebo przypomina drogę Przebytą kilka tysięcy chwil temu Czekasz na ulewę, na gradobicie słów Które dzisiaj donoszę do ciebie (już dawno zapomniałem) Teraz już są nieodwracalne Wyładowania atmosferyczne Z nieba do ziemi i z ziemi w górę Mijają elektryczne chwile Teraz to niebo przypomina pustkę Wypełnioną kilka tysięcy chwil temu Odwracam się i po prostu znikam Z pierwszymi kroplami deszczu
6.
A. Bonanza 01:52
7.
CZAS MIEJSKICH BUNTOWNIKÓW Jesteśmy ludźmi z uśmiechem w ręku I jest czas, który płynie w naszych żyłach Potok osobowości Tama sprzedanych za marzenia Wszystko ludzkie, gdy czas na alibi Łatwo tłumaczyć się z kamieniami w rękach Sprzedają nam coś, co gówno nas obchodzi Podświadoma przemoc atakuje nasze serca Potykamy się o te same przeszkody Zbieramy razem drobne z ulicy Nie nosimy już wytartych dżinsów Minął czas miejskich buntowników Zmieniliśmy się szybciej niż ustrój Mijamy szybciej niż czas Ty nerwowo odpalasz papierosa Mi ciągle trzęsą się ręce
8.
TWOJE POCIĄGI Twoje pociągi już odjechały Spluń mi w otwarte usta Otwartą dłonią uderz w twarz Potłucz na mnie lustra Moje przysięgi poszły na spacer Już teraz zginam się w pół Fortepianowy jazgot znaczeń Rozstrajam w górę i w dół Symfonia stosunków przyjaznych Seks migających zdań Stańmy na Moście Grunwaldzkim Z kamieniem przypiętym do fal Wytarte chodniki ciemnieją I robi się coraz mniej jasno Nawet nam nic się nie spełnia Nie mówmy sobie dobranoc Twoje pociągi już odjechały
9.
EDEN EXPRESS Bezpańskie psy wyznaczają moje drogi W uszach brzmi bezpańska muzyka W spranej bluzie tłucze moje serce Kiedy znikam Wymknąłem się całkiem zwyczajnie Ciepłe słowa zapłaciły kłamstwem Zaczynam być wolny Podczas beznadziejnej pogody Chłonę zimno karkiem Wreszcie uwolniłem się Od dźwięku telefonu Niepotrzebnych rozmów i gestów Dzisiaj znaczę swoje terytorium Według snów Ekspresem do raju
10.
BIAŁE MIKROBUSY Płyniemy na wietrze Jak asfaltowe powietrze Nad rozgrzaną drogą w lipcowe południe Minęła pierwsza Leniwy poniedziałek głośno woła Czasem mijają mnie Samochody na sygnale Białe mikrobusy I wtedy wiem To wszystko Jest parszywie nietrwałe Wszystko opiera się na przekonaniu Że każdy czas, noc i dzień Zamknięte są klamrą Z której nie można uciec Teraz możemy już kraść Wszystkie kulawe konie Każdy ma swoje pięć minut Zawsze jest początek i koniec Tylko czasem mijają mnie Samochody na sygnale Białe Mikrobusy I wtedy wiem To wszystko Jest parszywie nietrwałe
11.
11. Żaden 04:26
ŻADEN Jestem zepsuty Od głowy i od zębów Od wszystkich bliskich znaczeń Bez przerwy remontuję zjechaną twarz Bzdurami wypoceń Psują wnętrze prastare wymówki Ciągle działają jak sprawdzone słowa Ryba przecież psuje się od głowy Mnie czasem bardzo boli głowa Żadnych nieprzemyślanych słów Przynajmniej w twoich ustach Żadnych elektryzujących chwil Jesteś splątany z rąk i nóg Twardo całujących grunt Wykastrowanych emocji Mosty palisz jak trawę Za tobą nie ma już nic Żadnych wrażeń Wypłukane ze znaczeń myśli Nawlekane na sznur Wysterylizowane gówno - słowa Żaden
12.
12. Minimal 02:08

about

credits

released July 1, 2021

DIY94 LP

license

all rights reserved

tags

about

D.I.Y. Koło Records Kolo, Poland

contact / help

Contact D.I.Y. Koło Records

Streaming and
Download help

Redeem code

Report this album or account

If you like STEPHANS - Minimal 7:20, you may also like: